Dziękuję za wszystkie komentarze i słowa otuchy... myślę że jakoś to będzie :)
U mnie zima na całego... pięknie sypie śniegiem, jest biało, a ja siedzę w domku w ciepełku....
Wiem że są osoby które nie lubią zimy, ale taka jak jest w tej chwili to jak najbardziej.
Mróz nie za duży... około -4 st. śnieg i bez wiatru... o to chodzi... jestem spokojniejsza o roślinki i mogę się wyżyć w moich robótkach.
Za jakiś cza przyjdzie pora na ogród i wtedy moje pasje pójdą na jakiś czas w kąt :)))
A teraz wrócę do moich ukochanych róż....
Skończyłam na Bremer Stadtmusikanten więc jedziemy dalej... dalej na B...
Dzisiaj będzie o pięknej i obficie kwitnącej prawie cały sezon róży rabatowej Bailando...
Posadzona jesienią 2011 roku, dość ładnie się rozrosła i jak już pisałam, kwitła cały sezon z małą przerwą.
Kolor ni to różowy, ni to łososiowy ale piękny... w chłodniejsze dni i jesienią kolor bardzo intensywny.
Ponoć należy do róż odpornych na czarną plamistość, jednak u mnie zachorowała... może dlatego że rosła w pobliżu róż bardziej podatnych na tą chorobę...
Teraz już ich tam nie ma, więc mam nadzieję że będzie lepiej... zapachu nie wyczułam.
Pozdrawiam serdecznie i lecę coś sklecić :)
U mnie zima na całego... pięknie sypie śniegiem, jest biało, a ja siedzę w domku w ciepełku....
Wiem że są osoby które nie lubią zimy, ale taka jak jest w tej chwili to jak najbardziej.
Mróz nie za duży... około -4 st. śnieg i bez wiatru... o to chodzi... jestem spokojniejsza o roślinki i mogę się wyżyć w moich robótkach.
Za jakiś cza przyjdzie pora na ogród i wtedy moje pasje pójdą na jakiś czas w kąt :)))
A teraz wrócę do moich ukochanych róż....
Skończyłam na Bremer Stadtmusikanten więc jedziemy dalej... dalej na B...
Dzisiaj będzie o pięknej i obficie kwitnącej prawie cały sezon róży rabatowej Bailando...
Posadzona jesienią 2011 roku, dość ładnie się rozrosła i jak już pisałam, kwitła cały sezon z małą przerwą.
Kolor ni to różowy, ni to łososiowy ale piękny... w chłodniejsze dni i jesienią kolor bardzo intensywny.
Ponoć należy do róż odpornych na czarną plamistość, jednak u mnie zachorowała... może dlatego że rosła w pobliżu róż bardziej podatnych na tą chorobę...
Teraz już ich tam nie ma, więc mam nadzieję że będzie lepiej... zapachu nie wyczułam.
Pozdrawiam serdecznie i lecę coś sklecić :)
wszystkie kwiaty są kochane i cudowne buziaczki.
OdpowiedzUsuńFaktycznie kolor wspaniały i nie do określenia. Zaraz zapiszę nazwę i wiosną spróbuję poszukać tej róży w jakimś ogrodnictwie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
No i widzisz, zawsze jest o czym pisać :). Róże mają niesamowity kolor. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczny, delikatny kolor, ale co najważniejsze ładnie się rozkrzewiła. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiespotykany delikatny kolor no cóż urok sam w sobie serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHerlig rose! Vi trenger å bli minnet på farger og nytt liv nå..det er kaldt og alt er hvitt:)
OdpowiedzUsuńØnsker deg en fin kveld:)
Piękne te Twoje róże...
OdpowiedzUsuńKażda inna...każda zachwyca na swój sposób...
Pozdrawiam...różanie ;)
z róż mam tylko jedną, wszystkie są piękne, lubię bukiety różane, ale jakoś nie mam serca do ich uprawy:)
OdpowiedzUsuńGaby I wish it was spring already. beautiful photo's of the roses.
OdpowiedzUsuńHave a wonderful weekend.
Bardzo ją lubię, choć mam tylko jeden krzaczek, ale myślę o zakupie jeszcze kilku. Ma cudowne kwiaty. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrześliczna...A kolor bardzo delikatny. Godzinami można oglądać ten najpiękniejszy z kwiatów...
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że jesteś!!!
Pozdrawiam
Róża przepiękna.. I jak tu ich niee kochać... Ja mam już ładna kolekcje co do nazw to ni pamiętam... Tylko kolory i zapachy to najważniejsze... Tak pięknie się dają fotografować. To też ważne hihi.
OdpowiedzUsuń