Louise Odier

Róża burbońska, o różowym kolorze i pięknie pachnących kwiatach... rośnie dość silnie do około 2m... szalona... :)))
Zakwitła jako pierwsza i to bardzo obficie.
Byłabym z niej bardzo zadowolona, gdyby drugie kwitnienie było równie obfite jak pierwsze.
Mam ją dopiero od zeszłego roku, więc mam nadzieję że się poprawi :)
Zimę przetrzymała bez żadnego problemu nie okrywana. Po pierwszym kwitnieniu wypuściła kilka bardzo długich pędów tak, jakby to była róża pnąca.... powiem szczerze, że nie wiem co mam z tym zrobić :)
Jej płatki nadają się na konfiturę...
Na ogół jest zdrowa, chociaż pod koniec lata  złapała trochę plamek.






Komentarze

  1. Chyba masz hektary ziemi. Gdzie pomieściłaś te wszystkie cudowności???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś Ty... raptem niecałe 5 arów...
      A ile jeszcze miejsca :)))... niestety, trawnik też musi być.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Tęż mi się podoba, choć zapach zdecydowanie bardziej.

      Usuń
  3. Gabi, Twoja róża jest prześliczna.
    Z wielu róż można robić konfiturę. Teraz kwiatów jest mniej, ale w przyszłym roku?
    Chociaż, mnie byłoby szkoda obrywać piękne kwiaty, by zadowolić rozkosze podniebienia.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Łucjo... mam jeszcze inną z której też można robić konfitury, ale i mnie jest szkoda róż.

      Usuń
  4. To ja Ci będę zazdrościć. Te burbońskie odmiany są cudne staroświecko pachnące. Mnie niestety ostaniej zimy zmarła taka jedna historyczna już odmiana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda... zapach mają urzekający.
      Maszko, ale przecież historyczne są bardzo odporne...

      Usuń
  5. Awwww... pink roses!!!
    Welcome to paradise!....
    have a great weekend, Gabi!

    xoxo, Juliana
    [pjhappies.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miło mi że zostawiłaś/eś ślad... dziękuję i zapraszam znowu :)