Doły...

Witajcie....

 ...kurcze.... mam totalnego doła... jak ta pogoda może dobić człowieka...
Jak nie upały nie do wytrzymania, to ciągłe deszcze tak jak teraz....
Modlitwa która umieszczona jest w moim nagłówku, akurat jest na miejscu... tak się czuję...

Pod poprzednim postem zostałam zapytana o odporne róże... jest całkiem sporo takich róż i nawet mam je u siebie... nie... nie wszystkie, bo musiałabym z hektar pola dokupić :))).
Ale mam kilka... no może kilkanaście...
Do takich róż należy zakupiona w zeszłym roku róża Novalis.
Kolor nietypowy, kwiat na słońcu się przypala, a deszcz bardzo szkodzi... ale za to nie choruje, ani na czarną plamistość, ani na mączniaka... zdrowiuteńka róża i gdyby nie to, nie wiem czy bym ją kupiła.
Muszę ją przesadzić w cieniste miejsce, aby choć trochę nacieszyć się jej kwiatami...
Niektórzy ją uwielbiają, ale na mnie specjalnie dużego wrażenia nie zrobiła, poza tą odpornością.. może w przyszłym sezonie coś drgnie... :)




Drugą bardzo odporną różą u mnie jest Chippendale... ta to ma wspaniałe kwiaty i dość dobrze znoszą różne warunki atmosferyczne, choć co roku coś mi podjada pąki są jakieś dziwnie zniekształcone.
Ale kwiaty ma cudne i jest naprawdę zdrowa... do teraz... nie ma żadnych chorób... warto ją kupić... ja mam dwie... :)



Komentarze

  1. Przepiękne róże, pierwsza taka nostalgiczna, druga bardziej romantyczna. Odwdzięczają Ci się pięknie za troskę. U nas dziś już było słoneczniej, może i w Twojej duszy już też troszeczkę?
    Serdeczności,
    m.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem, aby Anioł mógł zadziałać, człowiek musi wstać... U nas dziś słoneczko piękne, więc mam nadzieję, że i u Ciebie świeci, poprawiając humor :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rózyczki przepiękne serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam jeszcze Leonardo da Vinci w moim ogrodzie bezproblemowa. Piękne Twoje róże, takich odmian nie mam w ogrodzie. Ciepło pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miło mi że zostawiłaś/eś ślad... dziękuję i zapraszam znowu :)