Nie pamiętam skąd go mam... kupiłam ?... wszystko na to wskazuje.
Jakieś trzy lata temu kupowałam irysy japońskie... jeden ?... dwa ?... no i widzicie jak to jest z tą pamięcią... wyraźnie SKS się kłania :))).
Najprawdopodobniej kupiłam dwa, tylko teraz nie wiem co to za jeden... jest piękny, ale deszcz mu wyraźnie nie służy.
Jakieś trzy lata temu kupowałam irysy japońskie... jeden ?... dwa ?... no i widzicie jak to jest z tą pamięcią... wyraźnie SKS się kłania :))).
Najprawdopodobniej kupiłam dwa, tylko teraz nie wiem co to za jeden... jest piękny, ale deszcz mu wyraźnie nie służy.
...PKP (prawda kurna prawda) z tym SKSem. Ośmiornica ciekawa...
OdpowiedzUsuńWidzę że orientujesz się co to ten SKS...:)))
UsuńDziękuję Gabrysiu. Może przy okazji dołożę go do jakiegoś zakupu bo na prawdę warto. Buziaki.
UsuńIrysy rzeczywiście bardzo ucierpiały przez deszcze. Mają takie cienkie i delikatne płatki. Ale i tak widać, ze to niezwykły okaz. Przetaczniki ładnie zakwitły. Znalazłam kiedyś sadzonkę na swojej skarpie i też nie pamiętam skąd tam się wzięła. Biedna i zagłuszona przez iglaki. Wydłubałam i rozsadziłam. Dziś mam już dwa spore szpalerki i wyglądają bardzo sympatycznie. Ośmiornicy nie znam ale wygląda ciekawie. To bylina? Pozdrawiam Cię Gabrysiu serdecznie.
OdpowiedzUsuńEwuś, "ośmiornica" to bylina i dość szybko się rozrasta... to odmiana dzwonka.
UsuńHa, ha :) - też to mam, coś kupię, a potem zapominam, że kupiłam, posadziłam :) Taki piękny irys, to miła niespodzianka :) Zadam jeszcze pytanie laika - rzeczona ośmiorniczka, to powojnik??
OdpowiedzUsuńJuż wyżej wspomniałam że to dzwonek, a dokładnie to Campanula takesimana "Pink Octopus"... w tłumaczeniu wychodzi że to różowa ośmiornica :)
UsuńWdzięczna bylinka, acz trochę ekspansywna.
Piekny irys, ma cudowny kolor, niespotykany! A ja nie mam w ogrodzie ani jednego irysa, a kupilam i posadzilam kilka ciekawych. Nie wiem co im u mnie nie sluzy, ziemia, klimat czy ja posadzilam je w zlym miejscu!
OdpowiedzUsuńAle kiedys jeszcze sprobuje. Osmiornicy tez nie znam, ciekawy okaz.
Pozdrawiam :)
W sumie to najbardziej podobają mi się irysy japońskie... są takie inne.
UsuńAle mam też irysy bródkowe i syberyjskie, choć zdjęć nie robiłam.
Nie wiem czemu Ci się nie powiodła ich uprawa... to raczej łatwe rośliny, acz bródkowe nie lubią nadmiaru wilgoci.
Gabiiiiii masz go ode mnie ....irysa ....dałam Ci go 2 lata temu ,a ja mam go od Grażynki Ko.....
OdpowiedzUsuńBoguśko !!!
UsuńNo widzisz... Ciebie tu brakowało... teraz już wiem... :)
Jak to dobrze że zajrzałaś... (cmok...cmok...:) )
Gabiśko ...widać go w moim awatarze.... hihihi
Usuńteż Cię cmokam
Irysy to bardzo delikatne kwiaty i ich płatki deszczu nie lubią. Ostatnie kwiatki też u mnie pięknie kwitną. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDeszcz Irysom nie sprzyja, ale i tak warte są podziwu:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedyś oglądałam program o cudownych irysach i pracy botaników nad nowymi odmianami. Szkoda tylko, że irysy kwitną tak krótko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kupowałam dwa razy ,nie ma ani jednego.Coś im u mnie nie służy, szkoda bo są piękne,pozdrawiam
OdpowiedzUsuń