A... jak Aphrodite...

Aphrodite to imię dość pięknej nostalgicznej róży, o barwie perłowo różowej i jakby trochę porcelanowej... choć róża Flamingo zdecydowanie bardziej jest porcelanowa.
Kwitnie dość wcześnie, ale dużo pąków miała zdeformowanych i jakby powygryzanych, więc nie było rewelacji jak w poprzednich latach.
Dopiero drugie kwitnienie miała w miarę dobre.... zresztą kwitła kilka razy, co bardzo mi się podoba.
Jest dość zdrowa, choć w tym roku dostało się jej tak jak i innym różom.... czarna plamistość... niestety.




Komentarze

  1. Czyżby jeszcze kwitła Ci ta śliczna róża. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Giga, miała jeszcze pąki, więc to możliwe.
      Ale zdjęcia są wcześniejsze...

      Usuń
  2. Such a suitable name for a lovely rose ! Beautiful !

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię róże pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Prześliczna róża. Ten kolor zniewala.
    Ach , jak ja lubię róże. A kto ich nie lubi?
    Przecież to królowa wśród kwiatów.
    Gabi, gorąco proszę, odbierz ode mnie: Beautiful Blogger Award
    Przesyłam serdeczne pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym roku większość róż pierwsze kwitnienie miało niezbyt ciekawe, następne były już lepsze, a nazwa różyczki piękna:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. that black spots - little bugs looks unusual on this wonderful rose) nevertheless photographs are very nice!

    xoxo, Juliana | PJ’ Happies :) | PJ’ Ecoproject

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię róże pozdrawiam miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miło mi że zostawiłaś/eś ślad... dziękuję i zapraszam znowu :)