Zawilce

Wczoraj trochę popadało i normalnie wszystko urosło w oczach.
Jest zieloniutko i tak świeżo... lubię tak... szkoda że i od razu się ochłodziło.
Wczoraj skończyliśmy altankę... jeszcze tylko pomalować kratki i gotowe... można podziwiać :)
Zdjęcia zrobię jak już M  ją pomaluje.
A ja wpadłam na jeszcze jeden pomysł... mam kupioną i niewykorzystaną podporę dla pnączy, a mnie jest potrzebna podpora dla róży.
No i wymyśliłam sobie żeby tamto zdemontować, i przerobić na piramidkę.
Nawet już dzisiaj ją rozwaliłam, ale kombinować będę jutro. Nie wiem co mi z tego wyjdzie, ale spróbuję.

A dzisiaj zawilce... Anemone blanda - zawilec grecki




Anemone nemorosa - zawilec gajowy





Komentarze

  1. Dzisiaj wypatrzyłam u siebie jednego Anemone blanda, A. nemorosa dopiero wyłażą z ziemi, bardzo je lubię. Twoje już ładnie rozrośnięte są. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, po deszczu wiosna wybuchła ze zdwojoną siłą.
    Piękne są Twoje zawilce.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne..też mam takie..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawilce piękne :) Tylko patrzeć jak zlecą się pszczółki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawilce kojarzą mi się z naturalnością, lesistymi zakątkami. Bardzo dekoracyjne, delikatne kwiaty :)

    Pozdrawiam
    Grzegorz
    http://ogrodnictwoaz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję wszystkim za komentarze :)

    Talibra, u mnie słabo kwitnie żółty zawilec.

    Grzesiu, a mnie kojarzą się z dzieciństwem... mieszkałam blisko lasu i łąk... było ich tam mnóstwo.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miło mi że zostawiłaś/eś ślad... dziękuję i zapraszam znowu :)