Pierwsze zmęczenie

Jakie to miłe uczucie gdy wróci się z działki i czuje zmęczenie... tego było mi trzeba...

Dziś był kolejny piękny i ciepły dzień, więc tak jak mówiłam wczoraj, poszłam na działkę.
Zaczęłam wiosenne sprzątanie... powycinałam suche badyle kwiatów i traw, wyzbierałam część liści róż, które leżą wszędzie, no i przycięłam powojniki.
Korciło mnie aby poobcinać już róże, ale wstrzymałam się jeszcze.
Poczekam do niedzieli na długoterminową prognozę pogody i wtedy zadecyduję kiedy to zrobić.

Wczoraj pisałam o ciemiernikach, które źle zniosły ostatnie mrozy, a dziś dodam do tego, że i z różami jest nieciekawie.
Na koniec stycznia  były jeszcze zielone, a niestety dzisiaj sporo pędów jest czarnych... i znowu będę musiała je nisko poobcinać... no i nigdzie nie widzę moich ranników... : (





Komentarze

  1. U mnie ciemierniki też jakoś nieciekawie wyglądają...
    A pierwsze ogródkowe zmęczenie...bezcenne!!!...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cynthia... ja mam nadzieję że ciemierniki zakwitną pięknie jak co roku.
    A zmęczenie... cóż... już minęło :)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miło mi że zostawiłaś/eś ślad... dziękuję i zapraszam znowu :)