Kolejny dzień...

... zmagań w ogródku...

Dzisiaj odwaliłam kawał dobrej roboty... posadziłam w folii kapusty, sałaty i kalarepy.
Wysiana jakiś czas temu rzodkiewka już wschodzi... aż ślinka cieknie na samą myśl.
Posadziłam też kilka róż  w docelowe miejsce.
Została mi jeszcze jedna - Louise Odier... i tu mam problem, bo nie wiem gdzie ją posadzić.
Zastanawiam się jak by wyglądała na trawniku jako soliter... muszę się na coś zdecydować, ale nie jest to łatwe.
Nie chciałabym jej potem przesadzać... no i jeszcze dwie róże muszę dokupić bo mam wolne miejsce.

Prace powoli posuwają się naprzód i jeśli pogoda dopisze - w co wątpię, bo zapowiadają ochłodzenie,
to za kilka dni powinnam skończyć wiosenne przygotowania do sezonu.

A tak na osłodę krokusiki, których z dnia na dzień kwitnie coraz więcej... :)



Komentarze

  1. No to zrobiłaś dużo dobrej roboty Ja też byłam w ogródku, ale tylko na spacerze z pieskiem , no może nie tylko. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie niestety jeszcze za zimno na krokusiki - mieszkam na Mazurach brrrr. Ale już niedługo zapewne też będę cieszyła się pięknymi kwiatkami. Obecnie muszą wystarczyć mi przebiśniegi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie !

    Giga, widziałam Twój spacer... :)

    Magmark, mam nadzieję że te zimne dni w końcu miną i też zobaczysz więcej niż tylko przebiśniegi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miło mi że zostawiłaś/eś ślad... dziękuję i zapraszam znowu :)