Deszcz jesienny.... deszcz....

Siedzę w ciepłym domku a za oknem ponuro, chłodno i deszczowo... typowa słotna jesień.
Ale też lubię takie chwile... zresztą... czego ja nie lubię... :)))
Wczoraj słuchałam pogody na najbliższe dwa tygodnie... nie będzie tak źle.
Ma być jeszcze około 15-stu stopni.... jak na listopad to całkiem nieźle.
A dziewczyny z forum tak straszyły  bardzo mroźnym październikiem i listopadem... pogłoski i na dodatek nieprawdziwe.
Nie wierzyłam w to i wyszło na moje.
W sumie to przymrozki były, ale to nie żadna nowość... tak jest co roku od zawsze.

A ja w dalszym ciągu czekam na dostawę róż.... wkurza mnie to, bo nie wiem teraz co z nimi zrobić.
Zadołować, czy posadzić juz w miejsce docelowe ?... nie wiem... ale poczekam aż je dostanę, to może mi coś mądrego wpadnie do głowy.
Pozostanie mi potem jeszcze zrobić kopczyki na wszystkich różach, ale i na to mam jeszcze trochę czasu.
Zazwyczaj robię to dopiero w grudniu, a jeśli wcześniej, to oczywiście musi być przez kilka dni ujemna temperatura... i to w dzień... nigdy z tym się nie spieszę, bo uważam że dodatnie temperatury mogą wręcz zaszkodzić różom... ale to moje zdanie :)

Komentarze