No i pogoda nie dopisała... co jakiś czas siąpił deszcz a na dodatek zrobiło się zimno. Z planów nici... nie posiedziałam sobie na działce, ale chociaż rozpikowałam rutewkę i posłonki. Dostałam nasiona rutewki delavayi, która pięknie wykiełkowała, choć z początku myślałam że nic z tego nie będzie... Bardzo długo trwało zanim nasiona zaczęły kiełkować... już chciałam wyrzucić skrzynię z nasionami, ale postanowiłam zaczekać jeszcze kilka dni... opłaciło się. Szkoda że na kwiaty będę musiała poczekać do przyszłego roku... muszę uzbroić się w cierpliwość.... Powiadają że jeśli chce się nauczyć cierpliwości, to trzeba zostać ogrodnikiem... coś w tym jest :)
Wielosił błękitny - Polemonium caeruleum
Czosnek olbrzymi - Allium giganteum... gdzieś zapodziało mi się zdjęcie z innym czosnkiem...
Zakwitły maki, które kilka lat temu wykopywałam... jak widać, wystarczyło zostawić kawałek korzenia, a roślina się odrodziła... nie są to jednak czerwone maki a raczej pomarańczowe...
Orliki wtuliły się w agrest...
Wielosił błękitny - Polemonium caeruleum
Komentarze
Prześlij komentarz
Miło mi że zostawiłaś/eś ślad... dziękuję i zapraszam znowu :)