Lilie

Zrobiło się ciepło, jak przystało na lato... ale za to jest sucho.
Gdzie ta woda się podziała... tyle jej było, a teraz trzeba znowu podlewać. Dobrze że mam odpowiednie urządzenie do podlewania, bo inaczej musiałabym latać z konewką.
Choć i tak niektóre rośliny podlewam konewką, np. róże... lilie w sumie też, bo prysznic źle na nie wpływa.
Od razu robią się brzydkie, a pyłek brudzi płatki i wyglądają nieciekawie.
A zaczynają już swój pokaz... choć nie mam ich zbyt wiele i część po deszczach jest beznadziejna, to jednak będzie na co popatrzeć.
Pearl Jessika powoli przekwita...


 a zaczyna Kelso... jest śliczna...


Moja Aphrodite jest jakaś dziwna w tym roku... za mało ma koloru różowego, ale i tak jest piękna.


Kwitnie też Lalypop... zdjęcia robiłam różnymi aparatami i widać różnicę..


No i nie może zabraknąć w ogrodzie lilii św. Józefa -  lilii Candidum.
Mam ją od zawsze i kiedyś rozdawałam ją wiadrami sąsiadom...  dopiero niedawno dowiedziałam się że jest bardzo cenna...

Komentarze