Byłam już rano na działce... nie ma to jak poranna kawka na łonie natury.
Zazdroszczę tym, którzy mają ogrody w zasięgu ręki... ja niestety muszę maszerować 15 minut, aby podziwiać piękno roślin. Ale i tak jestem zadowolona z tego co mam... a droga na działkę wyjdzie mi na zdrowie.
Kawę wypiłam, trochę pogrzebałam w ziemi, posadziłam heliotropy, no i oczywiście zaliczyłam sesję zdjęciową.
Dzisiaj mnie naszło na widoczki z szałwią muszkatołową w roli głównej... ale nie tylko...





O złotnicy żółtej już pisałam, że uginają się jej pędy pod ciężarem  nasion... teraz tak wygląda.

Komentarze

  1. Lubię wędrować po Twoim blogu, dzisiaj zaniosło mnie aż tutaj. Jutro też będę piła ranną kawę na łonie natury - hurra! I wiesz co Ci powiem? - chciałabym tak po 15 minutach być na swojej działce jak Ty. Ale ja muszę jechać godzinę samochodem, a przez prawie 20 lat jeździliśmy z Rodzicami tam tramwajem, pociągiem, autobusem, a potem jeszcze szliśmy ok. godziny przez łąki, las, w sumie prawie 3 godziny w jedną stronę... Ale jeździliśmy :) Tak więc pamiętaj, masz tylko 15 minut :) Udanego weekendu życzę!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miło mi że zostawiłaś/eś ślad... dziękuję i zapraszam znowu :)