Dziwny rok... dwa dni bez deszczu to już za dużo... Nie wiem czy tak jest wszędzie, ale u mnie tak jest. Piątek i sobota były dość ładne, a w niedzielę i dzisiaj znowu ulewy. Nie mam pojęcia kiedy dosieję marchewki i pietruszki, bo za pierwszym razem nie powschodziły tak jak należy. A może powschodziły a ślimaki zdążyły je pożreć ? któż to wie... Dobrze że mam tunel foliowy, to chociaż pomidory i papryki są dość bezpieczne, no i pierwsze warzywa są o wiele wcześniej niż z gruntu. Po kalarepach i rzodkiewkach nie ma już śladu... smakowały wybornie, a smaku wczesnej kapusty możecie mi pozazdrościć... :))) Zostało jeszcze kilka główek do zjedzenia. Pomidory zawiązały już owoce, ale papryki dopiero niedawno posadziłam... Jeśli będzie nadal taka pogoda , to obawiam się że będą panoszyć się choroby. Ucierpią truskawki które teraz powinny mieć dużo słońca, ogórkom jest za zimno, no i różom też to dobrze nie wróży.
Wykopałam już większość tulipanów i część cesarskich koron... niestety... tego się obawiałam... korony podgniwają... jest zbyt mokro dla nich.  Muszę je podsuszyć i przechować do końca sierpnia w trocinach, a potem do ziemi... W tej chwili na działce króluje zieleń... kolorów trochę mało... to taki przejściowy okres... nie lubię go...
Dzisiaj już nie mam siły na zdjęcia, ale jutro postaram się coś wstawić. Mam dzień wolny, więc jeśli tylko pogoda dopisze spędzę go na działce.

Komentarze